Oświadczenie polskiego Stowarzyszenia "PRAWDZIWE ŻYCIE W BOGU" – 1995

 

KILKA WNIOSKÓW NASUWA SIĘ PO LEKTURZE DOKUMENTU:

 

1. Pierwszą zaskakującą rzeczą jest fakt, iż ocena Kongregacji katolickiej dotyczy osoby prawosławnej.

Jest to prawdopodobnie swoisty precedens w historii Kościoła oraz sytuacja bardzo niezręczna, jeśli zważy się cierpliwe i konsekwentne dążenie Papieża Jana Pawła II do pojednania z Kościołem prawosławnym. Przypomnijmy, że jeśli sami prawosławni atakują panią Vassulę, to dzieje się tak z dwóch powodów: pierwszy to jej zbytnia «katolickość» w nauczaniu; drugi - ogromny szacunek, jakim Vassula darzy Ojca Świętego Jana Pawła II, trudny do zaakceptowania dla prawosławnych nie uznających autorytetu Papieża. Kongregacja nie rozmawiała z Vassulą, nie prosiła jej przecież o bliższe wyjaśnienie dotyczące zarzucanych jej błędów, co - jak się wydaje - powinno w podobnych przypadkach być czynnością niezbędną. Na przykład z francuskim biskupem Gaillot, pozbawionym 13 stycznia 1995 kierowania diecezją w Evreux, przez 10 lat prowadzono bezskutecznie rozmowy: z upoważnienia Papieża trzykrotnie w Nancy w 1987 oraz w Rzymie w 1992 i 1995; z ramienia Konferencji Episkopatu Francji - w 1989, 1994(1). Te długotrwałe rozmowy miały skłonić francuskiego biskupa do głoszenia nauki zgodnej z doktryną Kościoła katolickiego. Z Vassulą, osobą świecką, nie zamieniono ani słowa. Przeciwnie, przekraczając ustalenia z Balamand(2), wydano orzeczenie o osobie nie należącej do Kościoła katolickiego.

2. Drugie zaskakujące spostrzeżenie dotyczy faktu, iż pod notą Kongregacji, opublikowanej w Osservatore Romano, nikt nie jest podpisany.

Kto więc bierze odpowiedzialność za wypowiedziane słowa godzące w dobre imię konkretnej osoby? Kto przebadał pisma Vassuli? Kto sformułował wnioski zawarte w dokumencie? Kto bierze osobistą odpowiedzialność za wydanie - podczas pobytu Papieża w USA - pisma dotykającego tysięcy wiernych, świeckich oraz duchownych, na całym świecie, a także relacji z Kościołem prawosławnym.

3. Kolejną zaskakującą sprawą w nocie jest brak jakichkolwiek odniesień do tekstu "Prawdziwego Życia w Bogu".

Nie podano żadnych przykładów z orędzi. Ktokolwiek czytał jakąś poważną książkę teologiczną, ten zauważył, że przy podawaniu poglądów jakiejś osoby zawsze należy się odwołać do tekstów źródłowych, a więc do jej dzieł, przytoczyć cytaty, podać stronice, na których można znaleźć przypisywane komuś poglądy. W dokumencie Kongregacji tego nie zrobiono. Żaden zarzut pod adresem pani Ryden nie został poparty cytatami z jej pism! Może autor noty nie umiał znaleźć w tekstach Orędzi pani Vassuli dowodów na potwierdzenie swych zarzutów? Taki wniosek narzuca się przy bliższej analizie zamieszczonych w nocie błędów doktrynalnych przypisywanych, bez podania dowodów, pani Ryden.

4. Przypatrzmy się bliżej oskarżeniom o błędy doktrynalne zawarte w dziele Prawdziwe Życie w Bogu.

a. Trójca Święta: "Mówi się między innymi językiem dwuznacznym o Osobach Przenajświętszej Trójcy, aż do pomieszania specyficznych imion i funkcji Osób Boskich."

Zarzut, że pojęcia dotyczące Trójcy Świętej są dwuznaczne można postawić również natchnionym tekstom Pisma św. Słowa Chrystusa (J 14,9): "Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca" - wyrwane z całego kontekstu Pisma św. - same w sobie są dwuznaczne, można je bowiem rozumieć mylnie. Na przykład można wywnioskować z przytoczonego tekstu Pisma Świętego, że Syn Boży i Ojciec są jedną Osobą i dlatego Chrystus jest równocześnie wcielonym Synem i Ojcem!

Podobnie dwuznaczne jest stwierdzenie Chrystusa (J 10,30): "Ja i Ojciec jedno jesteśmy". Dwuznaczność polega na tym, że można niewłaściwie rozumieć wypowiedź Jezusa, iż z Ojcem tworzy On jedną Osobę. Można jednak - biorąc pod uwagę cały kontekst Pisma Świętego - interpretować je również w sposób właściwy tzn. że stanowią jedno pod względem wspólnej natury Boskiej. Tak więc posługiwanie się pojęciami dwuznacznymi nie jest samo w sobie błędem i ma miejsce nawet w samym Piśmie św. Dlaczego więc jako zarzut stawia się pani Vassuli dwuznaczność języka? Błędem mogłaby być nie dwuznaczność, lecz jednoznaczne opowiedzenie się za jakąś niewłaściwą nauką, np. gdyby pani Vassula jednoznacznie twierdziła, że w Trójcy Świętej jest tylko jedna osoba Ojca, Syna i Ducha Świętego albo gdyby wyznawała - również w sposób jednoznaczny - że trzy osoby Boskie mają równocześnie trzy natury. Czegoś podobnego nigdy nie powiedziała! Z pewnością lektura Prawdziwego Życia w Bogu nie zniszczy w nikim wiary w Trójcę Świętą, będącą jednym Bogiem w Trzech Osobach, ani nie doprowadzi do mylenia poszczególnych Osób. Formułując pod adresem pani Ryden zarzut "pomieszania specyficznych imion i funkcji Osób Boskich" należało podać w dokładnym brzmieniu te teksty z jej pism, w których faktycznie miesza ona imiona i funkcje Osób Boskich. Dlaczego tego nie uczyniono? Skoro brak jest przykładów na poparcie tego ogólnikowego zarzutu ani pani Ryden nie może się obronić, ani nikt inny nie może za nią odpowiedzieć.Jeśli sformułowania zawarte w Prawdziwym Życiu w Bogu interpretuje się zgodnie z kontekstem - a więc według zasad interpretowania tekstów - okazuje się, że nie ma w nich zarzucanych błędów: nie powodują pomieszania ani imion osób Trójcy Świętej, ani Ich funkcji. Bardziej szczegółowe omówienie tego zagadnienia można znaleźć we wstępie abpa F. Franić'a (Prawdziwe Życie w Bogu, t.IV, s.5-10) oraz w przypisach redakcyjnych do polskiego wydania Prawdziwego Życia w Bogu: Tom I, s.145, przyp. 5; s.146, p. 6; Tom II, wyd. 2, s.30, przyp. 18; s.32, przyp. 26; s.41, przyp. 48; s.208, przyp. 26; s.351, przyp. 59; s.363, przyp. 19; Tom III, s.355, przyp. 2.

b. Panowanie Antychrysta: "Zapowiada się w tych rzekomych objawieniach bardzo bliski okres panowania Antychrysta w łonie Kościoła."

Jako błąd doktrynalny, czyli naukę sprzeczną z nauczaniem Kościoła, podaje się, że Vassula zapowiada bliskie panowanie Antychrysta w łonie Kościoła.
Czyżby więc zdanie przeciwne miało być prawdą wiary naszego Kościoła? Czyżby Kościół faktycznie głosił - i podawał wiernym do wierzenia - że nigdy w Kościele nie pojawi się Antychryst? Przecież św. Jan poucza nas, że pojawiło się już wielu Antychrystów: "Dzieci, jest już ostatnia godzina, i tak, jak słyszeliście, Antychryst nadchodzi, bo oto teraz właśnie pojawiło się wielu Antychrystów; stąd poznajemy, że już jest ostatnia godzina." (1 J 2,18)

A "Niegodziwiec" z 2 Listu do Tesaloniczan dlaczego nie może być rozumiany jako zbiorowy lub jednostkowy "Antychryst" - czyli przeciwnik Chrystusa - w Kościele, skoro przecież "zasiądzie w świątyni Boga"? Oto, co zapowiada św. Paweł: "Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi, bo dzień ten (przyjście Chrystusa) nie nadejdzie, dopóki nie przyjdzie najpierw odstępstwo i nie objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia, który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć, tak że zasiądzie w świątyni Boga dowodząc, że sam jest Bogiem. Czy nie pamiętacie, jak mówiłem wam o tym, gdy wśród was przebywałem? Wiecie, co go teraz powstrzymuje, aby objawił się w swoim czasie. Albowiem już działa tajemnica bezbożności. Niech tylko ten, co teraz powstrzymuje, ustąpi miejsca, wówczas ukaże się Niegodziwiec, którego Pan Jezus zgładzi tchnieniem swoich ust i wniwecz obróci samym objawieniem swego przyjścia" (2 Tes 2,3-8).

Św. Paweł wyraźnie zapowiada więc nadejście człowieka zatracenia (Antychrysta), który zasiądzie w świątyni Bożej. Tą żywą świątynią w Piśmie św. są poszczególni ludzie i cały Kościół. Jeśli zatem w sercach ludzkich i w Kościele pojawia się bunt przeciwko Chrystusowi i Jego prawu, pojawia się duch antychrystusowy, czyli "Antychryst". Czy mało mamy przykładów tego buntu wśród członków Kościoła? Być może warto też tu przytoczyć 675 punkt Katechizmu Kościoła Katolickiego stanowiący jego oficjalne nauczanie: "Przed przyjściem Chrystusa Kościół ma przejść przez końcową próbę, która zachwieje wiarą wielu wierzących. Prześladowanie, które towarzyszy jego pielgrzymce przez ziemię, odsłoni "tajemnicę bezbożności" pod postacią oszukańczej religii, dającej ludziom pozorne rozwiązanie ich problemów za cenę odstępstwa od prawdy. Największym oszustwem religijnym jest oszustwo Antychrysta, czyli oszustwo pseudomesjanizmu, w którym człowiek uwielbia samego siebie zamiast Boga i Jego Mesjasza, który przyszedł w ciele."

Vassula głosi nie tylko bliską - jak to zarzuca dokument Kongregacji - ale faktyczną "obecność" Antychrysta w łonie Kościoła. Rozumie go w sensie ducha "antychrystusowego", czyli odrzucania Chrystusa, jego nauki i praw. Dlaczego ma to być błędem godzącym w wiarę? Czyżby istniały jakieś dogmatyczne orzeczenia Kościoła dotyczące natury i czasu ukazania się Antychrysta, których nie przyjmowałaby pani Vassula Ryden? W jaką prawdę wiary miałyby więc godzić zawarte w pismach Vassuli twierdzenia dotyczące "ducha" i "osoby" Antychrysta? Dlaczego zarzuca się jej głoszenie błędnej nauki?

W późniejszych pismach pani Vassuli - uznanych przez Kongregację za wolne od błędów, za pisma, w których, "wymienione błędy nie pojawiają się więcej" - jest mowa o ukazaniu się antychrysta w sensie jednostkowym. Dla przykładu można zacytować tu orędzie z 31.03.95: "Reszta Moich Orędzi będzie ci teraz dana szybko, przed dniem ukazania się Antychrysta... - Jak będziemy kontynuować, kiedy on się ukaże? (pyta Vassula). Przez dokładnie trochę więcej niż trzy dni i trzy noce(3) nie będziesz zdolna kontynuować tak, jak tego chcesz. Jednak to milczenie zostanie przerwane Moją Własną Ręką w chwili otwarcia szóstej pieczęci(4). Ciesz się, ponieważ wkrótce będę z wami. Mój Głos zostanie usłyszany, a Moi wrogowie zadrżą i uderzą się w piersi." Można jeszcze dodać: jeśli przewidywania pani Ryden co do czasu przyjścia Antychrysta jako osoby nie są prawdziwe, są najwyżej pomyłką, lecz w żadnym wypadku nie są herezją odrzucającą naukę Kościoła, gdyż Urząd Nauczycielski nie określił definitywnie momentu jego ukazania się.

c. Zarzut zapowiadania ery pokoju i dobrobytu powszechnego: "Prorokuje... interwencję decydującą i chwalebną Boga, który zamierzałby na ziemi, przed definitywnym przyjściem Chrystusa, ustanowić erę pokoju i dobrobytu powszechnego."

Kto wyczytał w pismach pani Ryden głoszenie powszechnego dobrobytu przed paruzją? Trzeba by znowu wskazać stronice, na których taka nauka się znajduje. Ponieważ pisma Prawdziwe Życie w Bogu takiej nauki nie podają, należy uznać ten zarzut za bezpodstawny. Jeśli chodzi o nastanie pokoju powszechnego, to w czym taka nauka byłaby sprzeczna z wiarą, skoro pisma p. Ryden nawet nie precyzują, czy chodzi o pokój zewnętrzny, czy też duchowy, wewnętrzny? Jej posłania faktycznie nazywają się "orędziami pokoju". Ale co w tym jest błędnego i sprzecznego z nauczaniem Kościoła? Czyż sam Jezus nie powiedział, że daje pokój, którego świat dać nie może. Co za błąd miałby się więc zawierać w nauczaniu o pokoju, którego źródłem jest Jezus? Jeśli nauczanie Vassuli Ryden jest błędne i sprzeczne z nauczaniem Kościoła, to w takim razie prawdą musiałoby być zdanie przeciwne, brzmiące następująco: Kościół wierzy - w przeciwieństwie do nauczania pani Vassuli - że nigdy nie będzie powszechnego pokoju! Czy taka jest rzeczywiście dogmatyczna lub powszechna nauka Kościoła katolickiego? Czy istotnie Kościół katolicki wymaga od swoich wiernych takiej wiary?

d. "Prorokuje się na sposób millenarystyczny..."

Zarzut, że Vassula posługuje się terminologią millenarystyczną jest zbyt ogólny. Znowu też nie podano przykładów z jej pism. Wiadomo przecież, że istniało wiele odmian millenaryzmu. Kongregacja nie precyzuje, za jakim błędnym kierunkiem Vassula miałaby się opowiedzieć. Nie zapytano też samej autorki, na czym dokładniej miałby polegać jej "millenaryzm". W takiej sytuacji pani Vassula znowu nie może odpowiedzieć na zbyt ogólnikowy zarzut nie poparty tekstami z jej dzieł.

e. O jakiej jedności w Kościele mówi Vassula? Kongregacja oświadcza: "Przedstawia się między innymi bliskie nadejście Kościoła, który byłby rodzajem wspólnoty pan-chrześcijańskiej, w sprzeczności z doktryną katolicką."

Przypisywanie pani Vassuli głoszenia nastania Kościoła pan-chrześcijańskiego jest zupełnie bezpodstawne, dlatego też i tym razem nie przytoczono - na poparcie tego zarzutu - "błędnych" fragmentów jej pism. Tymczasem bardzo łatwo wykazać - powołując się na teksty autorki - że zawsze, kiedy mówi o jedności Kościołów, wspomina ona o wartościach, jakie muszą być przez wszystkich przyjęte: wiara w Eucharystię(5), prymat Papieża(6), uznanie w Maryi Matki Boga oraz okazywanie należnej Jej czci(7); zaakceptowanie jednej, niezmiennej Prawdy objawionej przez Boga w Jezusie(8).W naszej postawie, warunkującej jedność, akcentuje ona pokorę, miłość(9), jedność serc(10). Co w takiej wizji jedności jest sprzeczne z nauczaniem Kościoła katolickiego i jego ekumenicznymi poczynaniami?

f. Kolejny zarzut: "Ponadto pani Ryden przystępując zazwyczaj do sakramentów Kościoła katolickiego będąc wyznania grecko-prawosławnego wzbudza w różnych środowiskach Kościoła katolickiego niemałe zdziwienie, wydaje się stawiać się ponad wszelką jurysdykcję kościelną i wszelką zasadę kanoniczną i tworzy przez ten fakt nieporządek ekumeniczny, który drażni niemało autorytetów, szafarzy i wiernych swego własnego Kościoła, stawiając się poza dyscypliną eklezjalną tegoż Kościoła."

Zaskakuje w dokumencie Kongregacji zarzucanie pani Ryden - jako budzącego "niemałe zdziwienie" i tworzącego "nieporządek ekumeniczny" - tego, na co zezwala kanon 844, §3 Kodeksu Prawa Kanonicznego! Kodeks ten, podpisany przez Jana Pawła II w dniu 25.01.1983, zawiera przepisy prawne obowiązujące w Kościele katolickim. We wspomnianym kanonie czytamy: «Szafarze katoliccy godziwie udzielają sakramentów pokuty, Eucharystii i namaszczenia chorych członkom Kościołów wschodnich, nie mających pełnej wspólnoty z Kościołem katolickim, gdy sami o nie proszą i są odpowiednio przygotowani.»

Wielokrotnie pani Ryden wyjaśniała, że korzysta z Eucharystii katolickiej wtedy, kiedy nie może we własnym kościele tego uczynić, a więc w czasie swoich podróży oraz w tygodniu. W jej Kościele prawosławnym tylko w niedzielę jest sprawowana Eucharystia. W czym zatem narusza ona obowiązujące w Kościele katolickim prawo?

g. Zadziwia w dokumencie jeszcze jedna sprawa. Dlaczego mianowicie nota skłania biskupów do przestrzegania wiernych przed pismami i działalnością pani Vassuli, skoro stwierdza się w niej: "w późniejszych pismach pani Ryden wyżej wymienione błędy nie pojawiają się więcej". Skoro w jej aktualnych pismach nie ma błędów, to chyba można je czytać, nawet jeśli - zgodnie z uwagą notyfikacji - "są tylko owocem prywatnych medytacji". Po co ostrzegać przed czyimiś nawet tylko "prywatnymi medytacjami", jeśli nie zawierają one błędów?

 

KILKA WNIOSKÓW

1. Warto przypomnieć: przykład bł. Faustyny

W historii polskiej mistyki mieliśmy już do czynienia z negatywną oceną - dokonaną przez rzymską kongregację - osoby, która została następnie beatyfikowana. Chodzi o bł. Faustynę Kowalską. Święte Oficjum (dawna nazwa Kongregacji Doktryny Wiary), "notyfikacją z dnia 6 marca 1959 zabroniło szerzenia kultu Miłosierdzia Bożego w formach proponowanych przez siostrę Faustynę. (...) W rezultacie z wielu kościołów usunięto obrazy, a niektórzy księża przestali nauczać o miłosierdziu Bożym. Ojciec Sopoćko został surowo upomniany przez Stolicę Apostolską (...). Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia także otrzymało zakaz szerzenia tego nabożeństwa. W konsekwencji usunięto obrazy, zrezygnowano też z koronki, nowenny, i wszelkich innych przejawów czci miłosierdzia Bożego. Wydawało się, że dzieło miłosierdzia, do którego Pan tak bardzo przynaglał siostrę Faustynę, zostało całkowicie zniszczone(11)." Jednak kult Miłosierdzia przetrwał, a po 6 latach, 21.10.1965, delegowany przez kard. Wojtyłę bp J. Groblicki otworzył proces informacyjny w sprawie życia i cnót s. Faustyny. Odtąd przysługiwało jej miano Sługi Bożej. 26.01.68 akta procesu informacyjnego zostały przyjęte przez Kongregację ds. Świętych w Rzymie. Notyfikacja Świętego Oficjum została całkowicie unieważniona dopiero 15.04.78. A więc "po obowiązującym 20 lat zakazie znowu udzielono pozwolenia na szerzenie kultu miłosierdzia Bożego w formach proponowanych przez siostrę Faustynę. Odwołanie zakazu zawdzięczamy przede wszystkim staraniom arcybiskupa krakowskiego, ks. kard. Karola Wojtyły, który 6 miesięcy później, 16.10.78, został wyniesiony na Stolicę Piotrową(12)."

2. Zastanawiające jest w notyfikacji wydanej przez Kongregację z jednej strony zniekształcenie treści orędzi "Prawdziwe Życie w Bogu", a z drugiej - brak wyszczególnienia aspektów pozytywnych.

Należy do nich na pewno głoszenie prymatu Papieża przez osobę prawosławną! Nie jest to bez znaczenia po okresie 1000-letniego podziału między naszymi Kościołami, w czasie odrzucania Jana Pawła II, krytykowania go i kwestionowania nawet przez wielu katolików duchownych i świeckich? A wszystkie wezwania pani Ryden do wysiłków ekumenicznych, do nawrócenia, do czystości wiary, do korzystania z sakramentów - szczególnie z sakramentu pojednania - w dobie odchodzenia od nich i licznych błędów w dziedzinie wiary?

3. Zadziwiają wnioski Kongregacji: Po oskarżeniach, nie popartych dowodami, np. przez odwołanie się do tekstu Orędzi czytamy:

"(Kongregacja) zachęca wreszcie wszystkich wiernych do nieuważania za nadprzyrodzone pism i wystąpień pani Vassuli Ryden." Jak to możliwe, że taki wniosek wyciąga się z samych posądzeń o błędy, bez poparcia ich dowodami? Dlaczego też nie upewniono się przez rozmowę z panią Vassulą, czy faktycznie głosi zarzucane jej błędy, jak to miało miejsce np. z biskupem Gaillot? 4. Zamieszczone w tomach VI i VII oraz w relacji z pobytu Vassuli w Polsce (Idź od narodu do narodu...) przykłady świadectw odnowy duchowej, powrotu do Boga, pogłębienia modlitwy, wiary, miłości Czytelników książek Vassuli Ryden świadczą o pozytywnym oddziaływaniu jej pism. Jest to coś bardzo istotnego, skoro Chrystus powiedział nam: "Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców" (Mt 7,16-18).

Międzynarodowe Stowarzyszenie "Prawdziwe Życie w Bogu" z siedzibą w Paryżu - oddział polski Katowice-Kraków, 3.11.1995
Ks. dr Michał Kaszowski, redaktor polskiego wydania książek Vassuli Ryden

 

PRZYPISY DO TEKSTU:

(1) Komunikat Stolicy Apostolskiej (Famille chrétienne nr 889 z 26.01.1995, s.13).

(2) Dokument Międzynarodowej Komisji Mieszanej do dialogu teologicznego między Kościołem rzymskokatolickim i Kościołem prawosławnym §29 wyjaśnia: «Biskupi i kapłani zobowiązani są przed Bogiem do respektowania autorytetu udzielonego przez Ducha Świętego biskupom i kapłanom innego Kościoła; dlatego winni unikać mieszania się w życie duchowe wiernych tegoż Kościoła.» Balamand, 23.06.93.

(3) «Przez dokładnie trochę więcej niż 3 dni i 3 noce» - to liczba symboliczna oznaczająca 3 i pół roku. Por. Ap 11,7: «A gdy dopełnią swojego świadectwa, Bestia, która wychodzi z Czeluści, wyda im wojnę, zwycięży ich i zabije». Przez trzy i pół roku wszelkie niebieskie proroctwo zostanie zmuszone do milczenia. To będzie czas panowania Antychrysta. Por. Ap 11,9-10; Dn 12,7; Ap 11,11.

(4) «Jednak to milczenie zostanie przerwane Moją Własną Ręką w chwili otwarcia szóstej pieczęci»: por. Ap 6,12-7,17. To będzie koniec trzech i pół roku władzy Antychrysta. Także Ap 11,11-13.

(5) Zob. dla przykładu orędzia z 13.04.91; 2.05.91; 14.11.91. (6) Zob. dla przykładu orędzia z 9.02.89; 16.05.89. (7) Zob. orędzie z 3.12.88. (8) Zob. orędzie z 14.04.91. (9) Zob. orędzie z 23.09.91. (10) Zob. orędzie z 7.10.91. (11) Sophia Michalenko Miłosierdzie moją misją. Życie i misja siostry Faustyny Kowalskiej, Warszawa 1990, s.273. (12) Dz. cyt. s.274.